Obserwatorzy

Podkarpackie Hospicjum dla Dzieci z siedzibą w Rzeszowie - pomóż nam pomagać chorym Dzieciom

Żyj Uważnie-Ważne Jak Żyjesz !!!

22.03.2012

Ania...

Z blogu Ani:
http://www.aniahermanowicz.pl/
Nazywam się Ania Hermanowicz i mam 24 lat. Studiuję na Politechnice Wrocławskiej na wydziale Budownictwa Lądowego i Wodnego. Z powodu choroby od marca 2009 roku jestem na urlopie zdrowotnym, jednak próbuję zrealizować część kursów, których podjęłam się, żeby mieć jakiś cel, zajęcia i oderwanie od choroby.
Mój adres:
Anna Hermanowicz
Ul. Łokietka 5b/6
59-225 Chojnów
e-mail: ania.hermanowicz@gmail.com
gg: 2230426
Data urodzenia: 08.01.1988r. (w tym dniu czekam na życzenia:):) )
Przezwisko: księżniczka, princess (hehe)
Co lubię: no tutaj by można długo wymieniać…
marzyć, planować, tańczyć, wieczory z chłopakiem, spotykania z przyjaciółmi, lody orzechowe, watę cukrową, Michaela Jacksona, Modern Talking i Anne Jantar, leniuchować, plotkować, zakupy, i każdy słoneczny i mniej słoneczny dzień.

MOJA CHOROBA.
Jestem chora na bardzo rzadki nowotwór złośliwy Alveolar Soft Part Sarcoma (ASPS). Jest to nie reagujący na chemię i odporny na radioterapię mięsak. Więcej o tej chorobie i o mięsakach przeczytacie na stronach:
Pierwotnie urósł mi w nodze, a dokładnie w prawym udzie, miałam tyle szczęścia w nieszczęściu, że nie naciekał na kość. Został wycięty po pięciu dniach naświetlania. Nie zmniejszyły one nowotworu, ale za to zmniejszyły ryzyko powstania wznowy po wycięciu. Wraz z 5-cio centymetrowym rakiem usunięto mi dwa i pół mięśnia z uda. Po trzech miesiącach od operacji, 4tego maja podczas badań kontrolnych wykryto u mnie liczne drobne guzki w płucach wielkości od 2 do 4 mm. Guzy położone są w obu płucach, są rozrzucone i sięgają bardzo głębokich warstw, być może nawet miąższu płucnego. Ponadto po dokładnej tomografii, która zeskanuje płuca o wiele dokładniej, ich liczba może okazać się znacznie większa, nawet większa niż 100.
Plan mojego leczenia często ulega zmianie. Jest to spowodowane brakiem doświadczenia w tym przypadku. W Polsce na ASPS choruje około 5 zdiagnozowanych osób. Każda z nich reaguje inaczej na zastosowana terapie. Dostałam już dwa kursy eksperymentalnej chemii. Drugi z nich ciężko zniosłam, dostałam zatrucia i … straciłam włoski:( . Co dalej? Chyba nie wiadomo… Ale pisząc bloga będę na bieżąco informować o przebiegu mojego leczenia.
Jest kilka możliwości… jakieś perspektywy, ważne że są. Każda z nich niesie ze sobą duże koszty no i przede wszystkim duże ryzyko. Najważniejsza jest operacja, żeby pozbyć się tego jak najwięcej. Myślę, że z chemią może być różnie, wszystko zależy od tego czy dała jakieś efekty, jednak lekarze nie dają mi na to nadziei.
Liczę jeszcze na tabletki Sutent, które przynoszą bardzo dobre wyniki. Może on zahamować rozwój mojego nowotworu. Ostatnią, i najtrudniejszą w osiągnięciu, deską ratunku jest dostać się do programu, w którym testowana jest skuteczność leku CEDIRANIB, jest on w fazie eksperymentów, nigdzie nie dostępny, ale przynosi ponoć genialne rezultaty. Tak więc czekam… zobaczymy co przyniosą kolejne dni.

Jak mi pomóc…

Teraz już każdy z Was może wesprzeć mnie dobrym słowem. O to mój e-mail ania.hermanowicz@gmail.com . Piszcie do mnie jeżeli tylko zechcecie mi coś powiedzieć lub zapytać. Przez ponad rok czasu prosiłam Was również o pomoc finansową. Mam jednak wielką nadzieję, że moja sytuacja się nie pogorszy, leczenie Sutentem mam refundowane przez NFZ. Dzięki Waszej pomocy kupiłam pierwszą i najważniejszą miesięczną dawkę Sutentu za 20 tys zł., dzięki Waszej pomocy podczas wszystkich moich pobytów w szpitalu w Warszawie był ze mną ktoś bliski, zakupiłam olbrzymie ilości leków i suplementów oraz wykorzystałam je na wspomagającą terapię psychologiczną. Chciałabym Wam wszystkim podziękować najlepiej jak umiem za okazaną mi pomoc. Mam wyrzuty sumienia, że wciąż na tej stronie istnieje prośba o pomoc, która już dawno przekroczyła moje oczekiwania. Na moim koncie w fundacji bowiem wciąż znajduje się ponad 30 tys. zł. Każdego dnia modlę się, bym nigdy nie potrzebowała tak wielkiej kwoty na leczenie, nie mniej jednak, jeśli taka sytuacja nastąpi te pieniądze będą tam na mnie czekać. Jeśli będzie na tyle źle, że będę potrzebowała więcej, poraz kolejny błagać Was będę o pomoc. Więc nie zapominajcie o mnie:) Teraz marzę już o tym, żeby normalnie żyć, o ile to jeszcze możliwe i znowu choć na chwilę stać się, nie tym chorym i biednym dzieckiem z rakiem, pełną życia i szczęśliwą młodą dziewczyną.
Numer mojego konta w fundacji wciąż tu pozostanie. Ale to nie jest czas w którym proszę Was o wpłacanie pieniędzy, teraz jest czas w którym proszę Was o modlitwę, bym już nigdy nie musiała prosić o pieniądze.
33 1500 1067 1210 6002 1100 0000
Kredyt Bank II/O Wrocław z dopiskiem “Pomoc dla Ani Hermanowicz”
Fundacja Rozwoju Politechniki Wrocławskiej
ul. Wybrzeże Wyspiańskiego 27
50-370 Wrocław
tel.  (071) 320 43 52
e-mail: fundacja@pwr.wroc.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz