Parę dni temu dostałam meila.Jest to wołanie Agnieszki o pomoc dla swojej ciężko chorej siostry !!!! To co przeczytałam na blogu chorej Ewuni i niestrudzona walka rodziny o zdrowie dziewczynki poruszyło moje serce.
Agnieszko ,WIELKI SZACUNEK dla Ciebie za Twoją niestrudzona wole walki o lepsze życie dla siostry.Za Twoja siłę, pukanie i stukanie we wszystkie drzwi - CHYLĘ CZOŁA przed Tobą .
I tu w tym miejscu przepraszam ,że dopiero teraz spełniłam twoją prośbę .Przepraszam w swoim imieniu za wszystkie przykrości i raniące słowa które docierały do Ciebie.Przepraszam za tych ludzi którzy tak duzo krzyczeli a nie zadali sobie trudu ,by poznać Ciebie i Ewunię. Wstyd mi ,że niektórzy ludzie potrafią być tak nieludzcy.
Zapraszam,poznaj historie Ewuni:
Ewa jest od urodzenia niepełnosprawna ,urodziła się 14 grudnia 2001 roku w Warszawie z przepukliną oponowo-rdzeniową i wodogłowiem. Choć nic nie zapowiadało tego, że Ewunia urodzi się chora, tak też niestety się stało.
Chwilę po urodzeniu została przewieziona do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.
Tam (w pierwszej dobie życia) lekarze przeprowadzili operację z powodu otwartej przepukliny oponowo-rdzeniowej,czego następstwem jest niedowład wiotki kończyn dolnych.
Następnie z powodu wodogłowia wstawiono zastawkę komorowo-otrzewnową.
W wieku dwóch lat przeszła kolejną operację - wymieniono zastawkę, ale...
Niestety przez błąd lekarzy naszej miejskiej przychodni omal nie straciliśmy Ewuni. Nie caly tydzień przed Swiętami Bożego Narodzenia w 2003 roku leczono naszą Ewunię na zapalenie płuc, lecz gdy zobaczyliśmy, że leki nie dzialaja, zgłosilismy się do szpitala, gdzie prosiliśmy i błagaliśmy o karetkę dla Ewuni, widząc, że jest coraz gorzej. Lekarze niestety odmawiali dania karetki, twierdząc, że nie ma w tej chwili wolnej. Po 4 godzinach blagania i klótni znalazła się karetka, lecz dopiero, gdy mama Ewy zaczęła grozić lekarzom opisaniem tej sytuacji w gazetach.
Gdy Ewunia znalazła się w końcu w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, lekarze powiedzieli że byla to ostatnia chwila na jej uratowanie. Zapchała się zastawka, więc nie było to żadne zapalenie płuc...
Na szczęście nasza silna Ewcia wyszła z tego cała i zdrowa.
W 2004 roku ponownie przebywała w szpitalu, z dysfunkcją układu zastawkowego.
Z powodu otwartej rany na kręgosłupie, która probowaliśmy wspólnie z lekarzami wygoić, ale niestety nie udalo sie, ponieważ ciągle dostawaly się niebezpieczne bakterie, w 2008 roku przeprowadzono następną operację -przeszczep płatowy skórny szczytu garbu kostnego na kręgosłupie, który powtarzany był trzy razy, ponieważ niestety nie przyjął się. Własnie dopiero za ostatnim, trzecim razem, w końcu się udalo.
W wakacje 2010 roku Ewcia przebywała w Uniwersyteckim Szpitalu Ortopedyczno - Rehabilitacyjnym w Zakopanem ,gdzie po długich konsultacjach, dlugich oczekiwaniach zostala poddana operacji resekcji garbu kifotycznego.
W październiku br czeka nas wizyta kontrolna w Zakopanem, mamy nadzieję, że wszystko będzie w porządku.
Chwilę po urodzeniu została przewieziona do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.
Tam (w pierwszej dobie życia) lekarze przeprowadzili operację z powodu otwartej przepukliny oponowo-rdzeniowej,czego następstwem jest niedowład wiotki kończyn dolnych.
Następnie z powodu wodogłowia wstawiono zastawkę komorowo-otrzewnową.
W wieku dwóch lat przeszła kolejną operację - wymieniono zastawkę, ale...
Niestety przez błąd lekarzy naszej miejskiej przychodni omal nie straciliśmy Ewuni. Nie caly tydzień przed Swiętami Bożego Narodzenia w 2003 roku leczono naszą Ewunię na zapalenie płuc, lecz gdy zobaczyliśmy, że leki nie dzialaja, zgłosilismy się do szpitala, gdzie prosiliśmy i błagaliśmy o karetkę dla Ewuni, widząc, że jest coraz gorzej. Lekarze niestety odmawiali dania karetki, twierdząc, że nie ma w tej chwili wolnej. Po 4 godzinach blagania i klótni znalazła się karetka, lecz dopiero, gdy mama Ewy zaczęła grozić lekarzom opisaniem tej sytuacji w gazetach.
Gdy Ewunia znalazła się w końcu w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, lekarze powiedzieli że byla to ostatnia chwila na jej uratowanie. Zapchała się zastawka, więc nie było to żadne zapalenie płuc...
Na szczęście nasza silna Ewcia wyszła z tego cała i zdrowa.
W 2004 roku ponownie przebywała w szpitalu, z dysfunkcją układu zastawkowego.
Z powodu otwartej rany na kręgosłupie, która probowaliśmy wspólnie z lekarzami wygoić, ale niestety nie udalo sie, ponieważ ciągle dostawaly się niebezpieczne bakterie, w 2008 roku przeprowadzono następną operację -przeszczep płatowy skórny szczytu garbu kostnego na kręgosłupie, który powtarzany był trzy razy, ponieważ niestety nie przyjął się. Własnie dopiero za ostatnim, trzecim razem, w końcu się udalo.
W wakacje 2010 roku Ewcia przebywała w Uniwersyteckim Szpitalu Ortopedyczno - Rehabilitacyjnym w Zakopanem ,gdzie po długich konsultacjach, dlugich oczekiwaniach zostala poddana operacji resekcji garbu kifotycznego.
W październiku br czeka nas wizyta kontrolna w Zakopanem, mamy nadzieję, że wszystko będzie w porządku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz